Bardzo ważne było dla mnie przygotowanie
'mrożonek' dla Marysi przed porodem. Wiadomo, że nikt nie nakarmi Dziecka lepiej niż Mama : ). Udało mi się zrobić 40 uszek! Może nie jest to imponująca
liczba, ale biorąc pod uwagę, że jestem w 37/38 tygodniu ciąży, mam małe
Dziecko i pierwszy raz robiłam uszka, to dla mnie jest to ogromna ilość. A już
na pewno wystarczająca dla Mani. Kilka uszek odłożyłam na Wigilię, a po resztę
będziemy sięgać kiedy nie będzie czasu/siły na gotowanie. Takie mrożonki
prędzej czy później zostaną zjedzone. Planuję jeszcze zrobić gołąbki bez
zawijania, ale zobaczymy czy zdążę. Przepis
na nasze uszka jest banalny i bardzo ekonomiczny. Mięso wykorzystałam na trzy obiady.
Obiad pierwszy
Kupiłam udziec z
indyka i ugotowałam na nim rosół. Mnie nie smakował. Był za kwaśny. Marysia
jadła i na pytanie - Czy jest dobre? Odpowiadała 'mniam mniam'. I to w sumie
jest najważniejsze.
Obiad drugi
Z udźca uzyskałam
275g mięsa, zmieliłam je wraz z 120g kapusty kiszonej, doprawiłam majerankiem,
pieprzem i dołożyłam jeszcze 100g poszatkowanej kapusty
kiszonej. Wyszło smaczne i nic więcej już nie dodawałam. Ale wiadomo, że
wszystko to rzecz gustu. Proporcje są orientacyjne, a każdy zrobi pod swój
smak.
Obiad trzeci
Zrobiłam 40 uszek i
zostało mi mnóstwo farszu. Nie miałam już siły więcej robić i od razu znalazłam
sposób na TRZECIE wykorzystanie mięsa. Mania na obiad dostała makaron
cannelloni nadziany farszem 'uszkowym', w sosie pomidorowym i zapieczony z
żółtym serem. Mniam!
Pozdrawiam!
Powodzenia :) ten czas szybko zleciał i zaniedługo Marysia będzie mieć siostrzyczkę :) to teraz czekamy na szczęśliwe rozwiązanie- daj znać jak już powitacie na świecie córeczkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alicja
Bardzo szybko zleciał, oby poród też był taki szybki : )
UsuńPozdrawiam!
Podobno drugi poród przebiega w ekspresowym tempie ;) tak przynajmniej mówiła położna na Szkole Rodzenia ;) tylko pierwszy jest taki długi. I trochę też zależyod tego, jak długo rodziły nasze mamy i babcie. Mam nadzieję, że po porodzie nadal będziesz dodawać nowe przepisy na blog;)
UsuńAlicja
Też tak słyszałam, a jak jest to się przekonam. Oby nie było gorzej :D Na pewno będę dodać :)
Usuńo mniam mniam :)
OdpowiedzUsuńNajpierw spróbuj :D
Usuńkapusty kiszonej nie mogę :( więc sobie wyobrażam :)
UsuńAle już tak na zawsze czy teraz po operacji?
Usuńpodziwiam! Dla mnie lepienie tych maleństw to jak szkoła przetrwania :D
OdpowiedzUsuńDla mnie też, ale dla Dziecka mogłam się przełamać :D
UsuńCóreczka niedługo skończy 11 msc, czy mogę jej podawać już kapustę kiszoną? ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :)
UsuńUwielbiam Twoje pomysły i z przyjemnością je wykorzystuję w kuchni.
OdpowiedzUsuńUszka prędzej, czy później też zrobię :)
Buziaki :*
Miło mi! Lubię czytać takie komentarze :)
UsuńTrzymamy mocno kciuki za szybkie i szczęśliwe rozwiązanie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. I mam nadzieję, że to będzie jak najszybciej :)
UsuńPodziwiam na tym etapie ciąży jeszcze gotować :) A uszka będę musiała kiedyś zrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://naszmalycud.blogspot.com/
Na dobre samopoczucie nie mogę narzekać :)
UsuńDoskonale rozumiem, jak to jest w drugiej ciąży, kiedy pod opieką mamy swoje pierwsze dziecko, tym bardziej, że obecnie jestem w podobnej sytuacji, jak Pani rok temu ;). Dlatego chciałam zapytać się, które swoje przepisy mogłaby Pani polecić, do zrobienia właśnie takich "gotowych" mrożonek dla dwuletniego dziecka? I jak długo można przechowywać je w zamrażarce i w jaki sposób najlepiej rozmrażać je później? Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń