- ziemniak - ugotowany, podzielony na mniejsze kawałki - dostosowane do dziecka
- marchewka/pietruszka - tutaj może być ciężko, moja córka nie radzi sobie z tymi warzywami, myślę że tutaj chociaż dwa zęby są niezbędne
- brokuł - bez łodygi - jest miękki i na pewno każde dziecko sobie poradzi
- kalafior - tak samo jak z brokułem
- pomidor - jest miękki i każdy niemowlak powinien sobie z nim poradzić, należy pamiętać o usunięciu skórki!
- ogórek kiszony (?) jeszcze nie próbowałam i szczerze mówiąc to sama nie wiem co o tym myśleć, czy któraś z Mam próbowała? My po weekendzie spróbujemy i dam znać :)
Mało? Niestety łatwo nie jest.
Czas na owoce:
- jagody
- maliny
- mirabelki
- brzoskwinie
- kiwi
- banany
- arbuz
- truskawki
Wymieniłam tylko te owoce, które bezzębne dziecko może jeść na surowo z tego względu, że są miękkie. Wszystkie owoce należy dokładnie umyć a takie jak mirabelka, brzoskwinia obrać ze skórki.
Warzywa i owoce należy podawać w małych kawałkach, sprawdzając jak sobie radzi dziecko. Wszystko zależy od tego czy dziecko chce gryźć i czy było do tego przyzwyczajane. Marysia wcześnie zaczęła dostawać małe kawałki do gryzienia i ma ten odruch dobrze wyrobiony. Ważne są ćwiczenia. Na pewno będzie Wam towarzyszł strach o dziecko, to jest normalne, dlatego zacznijcie o tych warzyw/owoców które prawie same się rozlatują i stopniowo wprowadzajcie twardsze produkty.
Życzę powodzenia!
PS. Jesteśmy już zdrowe, rotawirus za nami.
Bardzo fajny wpis! Dziękuje!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :)
Usuńtakie jak mirabelka i brzoskwinia do tego wyjąć pestkę zwłaszcza przy tym pierwszym ;D no my mamy już zębów co nie miara dlatego nie ma problemu, ale jestem ciekawa tego ogórka. Tymkowi nie dawałam jeszcze ogórków świeżych to chyba jeszcze nie można?
OdpowiedzUsuńMyślałam, że te pestki to oczywistość :P
UsuńOgórka świeżego podaje się w 10/11 miesiącu, a z tego co wiem to Tymek skończył już roczek, więc śmiało próbujcie :)
Ja mam właśnie dylematy jeśli chodzi o truskawki. Podobno mocno uczulają i nie powinno się ich dawać tak malutkim dzieciom, ale czy to prawda, nigdy nie sprawdziłam. Ty podajesz? I wszystko jest ok? Może i ja spróbuję... Nie podawałam też i nie podaję Hubisiowi kiwi, bo u nas prawie cała rodzina (z mojej strony), łącznie ze mną, uczulona jest na ten owoc i dostajemy okropnych wysypek. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNajnowsze wytyczne mówią, że nie ma sensu eliminować pewnych produktów tak na wszelki wypadek i odchodzi się od tego, że produktów uczulających nie można podawać u małych dzieci. Podaje truskawki i wszystko jest dobrze, ale zaczynałam od małej ilości żeby sprawdzić czy nie ma uczulenia. Jezeli na kiwi tyle osób ma uczulenie to nie podawaj bo to jest za duże ryzyko. Najważniejsze jest to żeby nowości podawać w małych ilościach i obserwować dziecko bo nigdy nie wiemy na co może być uczulone :)
UsuńCo do ogórka kiszonego. Dałam go córce jak jeszcze nie miała 6 miesięcy. Ciumciała ze smakiem i zagryzała zieloną cebulką. Nic jej nie było. Lekkie zaczerwienienie koło ust z kwasu, które zaraz zeszło.
OdpowiedzUsuńTo bardzo szybko :) Marysia ma to jeszcze przed sobą :)
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń