wtorek, 18 kwietnia 2017

DIETA PRZEDSZKOLAKA

Pamiętasz stres związany z rozszerzaniem diety niemowlaka? Godziny poświęcone na szukaniu informacji co, kiedy i w jakich ilościach? Osobne gotowanie, bez dodatku soli, cukru. To wszystko miało ogromne znaczenie. Ale czy wiesz, że na tym nie koniec? Kolejnym etapem do którego powinnaś się przygotować (i to chyba jeszcze bardziej) jest dieta przedszkolaka. Temat mega trudny, sporadycznie wspominany. Temat który ciężko omówić bo zawsze znajdą się wyjątki, bo życie w mieście, a na wsi toczy się zupełnie innym tempem.



Ale od początku. Dlaczego o tym piszę? Ostatnio miałam przyjemność prowadzić w przedszkolu zajęcia na temat zdrowego odżywiania. I kiedy planowałam sobie przebieg tego spotkania, to natrafiłam na 'problem' który dał mi do myślenia. Chciałam w formie zabawy powiedzieć dzieciom o tym, że powinny jeść 5 posiłków. Śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. Problem pojawił w nazewnictwie posiłków w przedszkolu. Chyba w każdym przedszkolu dzieci jedzą śniadanie, obiad i podwieczorek. A co z drugim śniadaniem? I wiecie co? To jak nazywają się posiłki, to pół biedy, ważniejsze co dzieci dostają do jedzenia. I tutaj temat się rozszerza.

Czy dzieci powinny jeść obiad w przedszkolu? Czy powinny być to dwa dania? A co jeżeli rodzice w domu jedzą obiad i dziecko też chce? Mamy mu nie dać czy ma zjeść dwa obiady? Czy nie zaszkodzimy dziecku? 

Temat rzeka. Ile rodzin tyle rozwiązań.

1. Może Kasia pochodzi z biednej rodziny i obiad zje tylko w przedszkolu?
2. Może rodzice pracują do późna i Krzysiu obiad zje tylko w przedszkolu?
3. Może Asia nie lubi tego co rodzice gotują i obiad zje tylko w przedszkolu?
4. Może Zosia jest tak chuda, że to nie ma znaczenia czy zje i w domu i w przedszkolu?
5. A może rodzicom Wandzi i jej samej nie przeszkadza to, że ma nadwagę?

Jak widać idealnego rozwiązania nie ma. Ale wiecie co byłoby takim uniwersalnym rozwiązaniem?

Gdyby przedszkola brały pod uwagę to, że dzieci nie powinny jeść:

- zup z dodatkiem śmietany, zasmażek
- smażonych mięs
- placków smażonych w głębokim tłuszczu
- dań które składają się głównie z białej mąki i cukru

Dlaczego to takie ważne? Po pierwsze posiłki nie będą aż tak kaloryczne i dzięki temu dziecko nawet jak zje drugi obiad, to nie zacznie nam obrastać w tkankę tłuszczową. Po drugie ważne jest dostarczenie witamin i składników mineralnych, których nie znajdziemy w panierce kotleta lub białej mące. Po trzecie przedszkole ma uczyć, więc może zacznie uczyć nowych smaków? 

To wszystko tyczy się również śniadań. Czy chleb z nutellą albo mielonką to dobre rozwiązanie? Czemu tak rzadko pojawiają się owsianki/jaglanki? Czemu tak mało jest pieczywa pełnoziarnistego? 
Dlaczego na podwieczorek dzieci dostają ciastko maślane, misia Lubisia albo inne cudo a nie budyń, kisiel, owoce? 

I najważniejsze - dlaczego nikt tego nie kontroluje? Już nie mówię o tym, że można skorzystać z pomocy dietetyka przy planowaniu jadłospisów.

I wiem, że przedszkole ma ograniczone pieniądze na posiłki, ale tak jak było już wiele razy mówione. - zdrowe nie musi być drogie.

A jak jest w przedszkolach Waszych dzieci? Jesteście zadowoleni z posiłków? Co Wasze dzieci jedzą w domu?

1 komentarz:

  1. W przedszkolu syna karmią na szczęście dobrze. Jedzenie nie jest tłuste i jest dużo warzyw. Dodatkowo, stosują się do zaleceń, które przekazałam od lekarza-alergologa. Wiem, że niektóre przedszkola nie chcą dostosowywać diet do indywidualnych potrzeb. Mamy szczęście, że u nas tego problemu nie ma. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...